Mierniki wzrostu gospodarczego, czyli o czym naprawdę świadczy wysokie PKB

411

Mierzenie wzrostu gospodarczego jest skomplikowanym i trudnym procesem. Wymaga uwzględnienia nie tylko różnorodnych czynników ekonomicznych, ale też aspektów społecznych, politycznych, a nawet kulturowych. Dlatego też wzrost gospodarczy próbuje się opisać za pomocą uniwersalnych wskaźników. Najważniejszymi miernikami makroekonomicznymi, syntetycznie charakteryzującymi gospodarkę, są: produkt krajowy brutto (PKB) oraz produkt narodowy brutto (PNB). Oba mierniki służą do określania stanu koniunktury – informują, czy gospodarka się rozwija, czy przeżywa kryzys. Uważa się również, iż PKB i PNB są miarodajnym wyznacznikiem dobrobytu społecznego (kiedy rośnie PKB, społeczeństwo staje się bogatsze, kiedy PKB idzie w dół – społeczeństwo biednieje). Oba wskaźniki mają duży wpływ na podejmowane przez rząd decyzje w zakresie polityki pieniężnej, fiskalnej oraz dochodowej, ich wielkość jest również brana pod uwagę przez przedsiębiorców przy planowaniu rozmiarów produkcji. PKB definiuje się jako całkowitą wartość wszystkich dóbr i usług, wytworzonych przez społeczeństwo w ciągu jednego roku na terenie danego kraju. Natomiast produkt narodowy brutto jest równy PKB skorygowanemu o dochody obywateli danego kraju uzyskiwane za granicą oraz dochody cudzoziemców uzyskane na terenie danego kraju. Jest wyliczany według wzoru PNB = PKB + Dn (gdzie Dn – czyli dochód netto z własności za granicą – stanowi różnicę pomiędzy dochodami z własności uzyskiwanymi za granicą a dochodami z własności zapłaconymi zagranicy). Wzrost wskaźnika PKB oznacza poprawę stanu gospodarki, wzrost produkcji przemysłowej oraz eksportu, wpływa również na przypływ zagranicznych inwestycji. Nic więc dziwnego, iż rosnące PKB jest dla każdej ekipy rządzącej powodem do zadowolenia. Nie zawsze jednak przyrost PKB jest odczuwany przez społeczeństwo i przekłada się na poprawę standardu życia, o czym najlepiej świadczą wypowiedzi znakomitej większości Polaków. Choć w 2011 roku PKB wzrosło o ponad 4% (a więc – teoretycznie – o tyle samo wzrósł nasz dobrobyt), co czwarty Polak stwierdził, iż w minionym roku jego sytuacja materialna uległa pogorszeniu. I choć zdaniem rządowych ekonomistów są to tylko subiektywne (w domyśle – nieprawdziwe) odczucia Polaków, ilustrują one fakt, iż PKB nie jest doskonałym miernikiem społecznego zadowolenia i sam w sobie nie gwarantuje wzrostu stopy życiowej. Zresztą o tym, iż wzrost PKB może iść w parze ze wzrostem biedy, świadczy przykład wielu państw, np. Brazylii. Dlatego od niedawna część ekonomistów kwestionuje PKB jako uniwersalną miarę wzrostu gospodarczego. Jednak stworzenie alternatywnych wskaźników, uwzględniających np. stopień zaspokojenia potrzeb ludności, jest zadaniem złożonym i obarczonym dużym ryzykiem błędu. Przykładem mierników tego typu są np. wskaźniki genewskie, wskaźnik społecznego dobrobytu OECD czy też próby powiązania PKB z indeksami cen PPI oraz CPI. W podsumowaniu warto wrócić do postawionego w tytule pytania – o czym tak naprawdę świadczy wzrost PKB? Na pewno o ogólnej kondycji polskiej gospodarki na tle gospodarek innych krajów. Jednak zdaniem Simon Kuznetsa (jednego z architektów tego wskaźnika) wzrost dochodu narodowego nie mierzy jakości życia i pomija rozległe części gospodarki, w których wymiana nie ma charakteru monetarnego – rodzinę, opiekę i pracę społeczną. Dlatego można się ze wzrostu PKB cieszyć, lecz nie wolno go absolutyzować – o czym większość polskich polityków chyba zapomina.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj